
Grand Prix Monako to tradycyjnie pierwszy wyścig w najważniejszą niedzielę sezonu wyścigowego. Choć tor w Monako zachwyca wizualnie i jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w kalendarzu Formuły 1, od lat zmaga się z reputacją widowiska mało emocjonującego pod względem samego ścigania.
Powodem są współczesne, szerokie bolidy F1, które wytwarzają dużo zawirowań powietrza, co w połączeniu z wąskim, krętym układem ulicznego toru praktycznie uniemożliwia wyprzedzanie. Dlatego też władze F1 oraz FIA postanowiły wprowadzić eksperymentalną zmianę — tylko na ten jeden weekend — nakazując każdemu kierowcy wykonanie co najmniej dwóch pit stopów w trakcie wyścigu.
Celem takiej modyfikacji jest wymuszenie różnorodnych strategii, które mogłyby przetasować układ stawki. W Monako często to właśnie sobotnie kwalifikacje decydują o końcowym wyniku, dlatego zmiana może ożywić niedzielną rywalizację.
Tuż przed rozpoczęciem weekendu wyścigowego, kierowcy F1 podzielili się swoimi opiniami na temat nowej zasady. Większość z nich przyjęła ją z umiarkowanym optymizmem.
— To może pójść w dwie strony — może być bardzo przewidywalnie, ale też totalnie szalenie, jeśli pojawi się samochód bezpieczeństwa albo jeśli ktoś trafi lub nie trafi z decyzją o zjeździe do boksu — skomentował Max Verstappen z Red Bulla. — Myślę, że może to trochę urozmaicić wyścig. Zazwyczaj przy strategii jednokrotnego pit stopu, jeśli wszystko pójdzie dobrze, jedziesz do mety i tylko musisz uważać, by nie zahaczyć o barierki. A przy dwóch zjazdach może być ciekawiej — niektórzy będą ryzykować, inni zgadywać najlepszy moment na zmianę opon. To może wprowadzić więcej chaosu — dodał.
Właśnie taki jest zamysł tej zmiany: zmusić zespoły do podejmowania ryzyka i zwiększyć szansę na błędy w alei serwisowej, które mogą odmienić losy wyścigu.
Najbardziej doświadczony kierowca w stawce, Fernando Alonso z Aston Martina, również uznał nową zasadę za szansę na poprawę widowiska — zwłaszcza dla tych, którym nie pójdzie najlepiej w kwalifikacjach.
— Z jednej strony myślę, że to dobry pomysł, bo da trochę nadziei w sobotni wieczór — powiedział Alonso. — Normalnie w Monako po sobocie pozycje są praktycznie ustalone, ale dzięki tym dwóm pit stopom myślę, że pojawi się jakaś nadzieja i nowe możliwości na niedzielę.
Eksperymentalne podejście do zmiany formatu w Monako ma być próbą ożywienia jednego z najbardziej prestiżowych, ale zarazem najmniej dynamicznych wyścigów sezonu. Czy faktycznie przyniesie oczekiwane rezultaty? Przekonamy się już niebawem.