To był rok należący bezapelacyjnie do niej. Aryna Sabalenka, po spędzeniu całego sezonu 2025 na szczycie rankingu, została oficjalnie uznana za najlepszą zawodniczkę roku przez organizację WTA. Decyzja ta, ogłoszona w poniedziałek przez władze kobiecego tenisa, nie była dla nikogo zaskoczeniem. 27-latka otrzymała to prestiżowe wyróżnienie drugi raz z rzędu, co stawia ją w elitarnym gronie – jest zaledwie trzecią tenisistką w ciągu ostatnich 15 lat, której udało się sięgnąć po ten laur więcej niż raz.
Dominacja potwierdzona liczbami
Głosowanie międzynarodowych dziennikarzy tenisowych nie pozostawiło złudzeń, kto rządził na kortach w minionych miesiącach – Białorusinka zgarnęła niemal 80 proc. głosów. Jej statystyki z tego sezonu są imponujące: cztery wygrane turnieje, w tym wielkoszlemowy US Open, oraz występ w łącznie dziewięciu finałach. Sezon zakończyła z bilansem 63 zwycięstw i zaledwie 12 porażek. Co więcej, Sabalenka ustanowiła nowy rekord finansowy w historii dyscypliny, inkasując w jednym sezonie astronomiczną kwotę 15 milionów dolarów. Triumfy w Cincinnati i Nowym Jorku były tylko wisienką na torcie jej fenomenalnej dyspozycji.
Stabilizacja w życiu prywatnym
Eksperci sugerują, że za sportowym sukcesem stoi również spokój w życiu osobistym, który Aryna odzyskała po burzliwym okresie. Tenisistka od kilku miesięcy tworzy szczęśliwy związek z Georgiosem Frangulisem. To 34-letni biznesmen greckiego pochodzenia i właściciel znanej marki modowej, z którą liderka rankingu współpracuje od początku 2024 roku. Choć początkowo para ukrywała swoją relację, oficjalne potwierdzenie nadeszło w pierwszej połowie lipca, kiedy Frangulis opublikował w mediach społecznościowych wspólne zdjęcia i nagranie. Reakcja Sabalenki była wymowna – pod jednym z postów napisała wprost: „Miłość mojego życia”.
Zanim jednak świat dowiedział się o nowym partnerze gwiazdy, w kuluarach huczało od plotek. Jeszcze w połowie kwietnia widywano ją w Miami w towarzystwie Davida Grutmana, co jednak okazało się ślepym zaułkiem. Przełom nastąpił w Rzymie, gdzie fotoreporterzy uchwycili Arynę zwracającą się bezpośrednio z kortu do innego mężczyzny, a późniejsze wspólne spacery za rękę nie pozostawiały już pola do domysłów.
Trudna droga do szczęścia
Obecna sielanka smakuje zapewne tym lepiej, że poprzednie lata nie oszczędzały zawodniczki w sferze prywatnej. W marcu 2024 roku świat obiegła informacja o rozstaniu Sabalenki z jej ówczesnym partnerem, Konstantinem Kolcowem, który niedługo później popełnił samobójstwo. Był to tragiczny finał relacji trwającej od czerwca 2021 roku. Warto wspomnieć, że jeszcze wcześniej, w listopadzie 2019 roku, tenisistka ogłosiła zaręczyny z tajemniczym mężczyzną, który nie pochodził z Białorusi. Tamten związek również nie przetrwał próby czasu z powodu trudności w porozumieniu się. Dziś jednak wygląda na to, że u boku Frangulisa Białorusinka odnalazła potrzebną równowagę.
Pozostałe laureatki sezonu
Podczas gdy Sabalenka królowała w singlu, WTA doceniło również inne zawodniczki. Tytuł najlepszej pary deblowej powędrował do Czeszki Kateriny Siniakovej i Amerykanki Taylor Townsend, które wygrały Australian Open i dotarły do finału US Open. Za zawodniczkę, która poczyniła największe postępy, uznano Amandę Anisimovą. Amerykanka zaliczyła spektakularny sezon, docierając do pięciu finałów, w tym po raz pierwszy w imprezach wielkoszlemowych na Wimbledonie i US Open, oraz zdobywając swoje pierwsze tytuły rangi WTA 1000 w Dausze i Pekinie.
Wyróżnienie za powrót roku otrzymała Belinda Bencic. Szwajcarka wróciła do rywalizacji po 13-miesięcznej przerwie macierzyńskiej, udowadniając, że można łączyć macierzyństwo z wyczynowym sportem. Z kolei tytuł nowicjuszki roku (Rookie of the Year) przyznano 19-letniej Kanadyjce Victorii Mboko, która jest jedną z największych nadziei młodego pokolenia.