Kibice Arsenalu opuszczający Midlands w miniony weekend nie kryli ekscytacji. Na stadionie rozbrzmiewała przerobiona wersja hitu Wham:
„Obudź mnie, zanim pójdziesz spać, po co nam napastnik, skoro mamy Merino…”
Euforia wśród fanów była w pełni zrozumiała. Hiszpan błyskawicznie przekształcił się w nową gwiazdę ataku Arsenalu niczym Clark Kent znajdujący budkę telefoniczną w centrum Leicester.
Od tego czasu, kiedy Merino niespodziewanie wcielił się w rolę łowcy bramek, sztab szkoleniowy Arsenalu poważnie zastanawia się nad jego nową funkcją. Jak przejść od eksperymentu do pełnoprawnej roli? Czy Merino może być tak samo skuteczny od pierwszej minuty, podejmując się trudnej pracy, którą zwykle wykonuje Kai Havertz? Jakie elementy gry trzeba u niego udoskonalić, aby dostosować go do tej pozycji?
Jeśli Merino ma pełnić rolę napastnika w dłuższej perspektywie, będzie musiał dopracować pewne aspekty swojej gry. Kluczowe staną się pressing i umiejętność ustawienia się w zależności od sytuacji boiskowej. Wcześniej nie specjalizował się w takich zadaniach, a teraz będą one jego codziennością. Bardziej znajome będą dla niego gra tyłem do bramki i umiejętność wprowadzania partnerów do gry, ale i te elementy wymagają doskonalenia.
Merino trenował w bardziej ofensywnej roli przez cały tydzień, co sugeruje, że Arteta planuje utrzymać go w tej pozycji. Poczatkowo menedżer Arsenalu miał inne plany, ale po tym, jak Raheem Sterling zawodził, a Leandro Trossard nie sprawdził się jako fałszywa dziewiątka, zmiana na Merino okazała się strzałem w dziesiątkę.
Starszym kibicom może to przypominać przypadek Paula Warhursta. Na początku lat 90. był on solidnym obrońcą, ale gdy jego drużynę Sheffield Wednesday dotknęła plaga kontuzji napastników, przesunięto go do ataku. Efekt? Dwanaście goli w dwunastu meczach i powołanie do reprezentacji Anglii. Historia Merino jest podobna, ale jego zadanie może być trudniejsze.
Eksperymentowanie z alternatywnymi opcjami ofensywnymi może być kuszące, ale na razie Arsenal skupia się na doskonaleniu Merino w nowej roli. Jego atutem jest nie tylko technika, ale także osobowość. Jest pewny siebie, otwarty na naukę i gotowy do poświęceń dla drużyny.
Nie jest tajemnicą, że Arteta preferuje wszechstronnych piłkarzy, a Merino ma teraz okazję udowodnić, że pasuje do tej filozofii. Jurrien Timber, Riccardo Calafiori, Ben White i kontuzjowany Takehiro Tomiyasu mogą grać zarówno na środku obrony, jak i na bokach. Havertz jest wykorzystywany w pomocy i ataku. Declan Rice może grać na kilku pozycjach. Myles Lewis-Skelly, mimo że jest środkowym pomocnikiem, imponuje jako lewy obrońca. Trossard może występować na całej linii ataku, a Bukayo Saka ma już na koncie występy na wielu pozycjach.
Arsenal to zespół, w którym elastyczność zawodników staje się normą. Teraz to Merino ma okazję pokazać, że może dorzucić kolejną cegiełkę do tej filozofii.