Dominujący początek sezonu Formuły 1 w wykonaniu McLarena wzbudził niemałe poruszenie wśród rywali, którzy próbują zrozumieć, skąd bierze się tak wysoka forma zespołu z Woking.
Od momentu, gdy MCL39 pojawił się na torze jako wzór do naśladowania w sezonie 2025, wiele mówiło się o elastycznych skrzydłach, trikach z mini-DRS, zawieszeniu ograniczającym nurkowanie czy doskonałym zarządzaniu oponami. Mimo to, po trzech pierwszych wyścigach nie udało się ustalić jednoznacznego wzoru, który w pełni tłumaczyłby przewagę brytyjskiego zespołu.
Choć McLaren wyraźnie zdominował rywalizację w Australii, w Chinach jego przewaga nie była już tak oczywista, a w Japonii musiał uznać wyższość Maxa Verstappena. Jak trafnie podsumował wcześniej w tym roku Carlos Sainz: „mamy raczej teorie niż potwierdzenia”.
Po trzecim zwycięstwie w sezonie, odniesionym w Bahrajnie, wiele wskazuje jednak na to, że zagadka została rozwikłana. Uwagę rywali McLarena przykuł jeden konkretny aspekt – zarządzanie tylnymi oponami.
Zapomnijmy na chwilę o aerodynamice i elastyczności skrzydeł. Największym atutem Lando Norrisa i Oscara Piastriego okazuje się zdolność do utrzymywania odpowiednich temperatur tylnych opon.
James Allen, dyrektor techniczny Mercedesa, zapytany o przewagę McLarena, stwierdził: „Myślę, że nikt tak naprawdę tego nie wie. Gdybyśmy wiedzieli, łatwo byłoby to skopiować. Ale można założyć, że temperatury powierzchniowe tylnych opon w ich bolidach są niższe niż u konkurencji. Ich przewaga ujawnia się szczególnie na torach, gdzie decydujące są tylne ogumienie i jego temperatura.”
Allen zaznaczył również, że sukces McLarena nie wynika z jednego czynnika – cały samochód działa bardzo efektywnie i spójnie w każdym obszarze.
Skala przewagi McLarena w pierwszych wyścigach oczywiście wzbudziła spekulacje, czy zespół nie stosuje niekonwencjonalnych rozwiązań. Przypomnijmy sobie choćby kontrowersje z Brazylii w zeszłym roku, kiedy to bezpodstawnie oskarżano ich o manipulowanie wodą w oponach.
Jednak w rzeczywistości sekret może być znacznie mniej sensacyjny – chodzi o skuteczne generowanie docisku i doskonale zbalansowany bolid.
Zmienność przewagi McLarena w zależności od temperatury nawierzchni dostarcza dodatkowych wskazówek co do charakterystyki samochodu. Choć oczywiście należy brać pod uwagę również inne czynniki, takie jak poziom paliwa czy tryby silnika, które mogą wpływać na różnice czasowe w sesjach treningowych.
Doskonałym przykładem jest sobota w Bahrajnie. W trzecim treningu, rozegranym przy torze rozgrzanym do temperatury o 20°C wyższej niż podczas wieczornych kwalifikacji, McLaren zdominował konkurencję. Oscar Piastri wyprzedził najbliższego rywala spoza zespołu – Charlesa Leclerca – o aż 0,8 sekundy. George Russell stracił do niego aż 1,1 sekundy.
Kilka godzin później, w chłodniejszych warunkach kwalifikacji, różnice spadły do zaledwie dwóch dziesiątych sekundy.