Grand Prix Las Vegas zbliża się wielkimi krokami, a oczy wszystkich zwrócone są na Lando Norrisa, który przystępuje do weekendu wyścigowego z komfortową przewagą w walce o swoje pierwsze mistrzostwo świata Formuły 1. Brytyjczyk zbudował solidny bufor punktowy nad swoim kolegą z zespołu, Oscarem Piastrim, a szanse Maxa Verstappena na obronę korony wydają się już tylko matematyczną iluzją.
Wewnętrzny pojedynek w McLarenie
Sytuacja w tabeli jest klarowna, choć dynamiczna. Norris wypracował sobie przewagę, która stawia go w uprzywilejowanej pozycji. Oscar Piastri traci obecnie do lidera ekipy 34 punkty, mając przed sobą jedynie trzy weekendy wyścigowe. Matematyka wciąż daje Australijczykowi nadzieję – nawet jeśli w Las Vegas dojedzie dziesiąty, a Norris wygra, Piastri teoretycznie pozostanie w grze o tytuł. Wszyscy jednak zdają sobie sprawę, że w takim scenariuszu puchar byłby już niemal w rękach Brytyjczyka.
Aby realnie myśleć o mistrzostwie, Piastri musi zacząć odrabiać straty już w sobotni wieczór na ulicznym torze w Nevadzie. Jeśli dystans punktowy między nim a Norrisem się powiększy, Australijczyk wypadnie z walki o najwyższe laury, pozostając jedynie z szansami na dobre wyniki w pojedynczych wyścigach.
Drastyczny spadek formy Piastriego
Ostatnie tygodnie nie były łaskawe dla młodszego z kierowców McLarena. Jeszcze po wyścigu w Baku, Piastri prowadził z Norrisem różnicą 25 punktów, jednak od tamtego momentu nastąpił dramatyczny zwrot akcji. W ciągu ostatnich czterech rund stracił do swojego partnera zespołowego aż 59 punktów. Podczas gdy Norris regularnie meldował się na podium – nie schodząc poniżej trzeciego miejsca w ostatnich czterech startach – Piastri od czasu Baku najwyżej finiszował na czwartej pozycji.
Punktem zwrotnym okazał się sprint w Brazylii, gdzie kraksa Australijczyka i zwycięstwo Norrisa doprowadziły do ogromnych przetasowań w klasyfikacji. Jeśli Piastri chce zachować twarz i wiarygodność jako pretendent do tytułu w ostatnich dwóch rundach sezonu, zatrzymanie tej negatywnej passy w Las Vegas jest dla niego obowiązkiem.
Cień szansy Verstappena i notowania bukmacherów
W tle rywalizacji kierowców McLarena wciąż majaczy postać Maxa Verstappena, choć jego sytuacja jest nie do pozazdroszczenia. Holender, który w zeszłym sezonie świętował w Nevadzie swój czwarty tytuł mistrzowski, obecnie traci do Norrisa 59 punktów. Zwycięstwo Brytyjczyka w Brazylii praktycznie przekreśliło nadzieje kierowcy Red Bulla na piątą koronę z rzędu. Jeśli po wyścigu w Las Vegas różnica punktowa utrzyma się na obecnym poziomie lub wzrośnie, Verstappen zostanie oficjalnie wyeliminowany z walki o mistrzostwo.
Analizy bukmacherskie zdają się potwierdzać ten scenariusz. Mimo że McLaren dominował przez cały sezon, Piastri jest typowany dopiero jako piąty faworyt do zwycięstwa w Las Vegas (kurs 10-1). Norris plasuje się znacznie wyżej, ustępując w notowaniach jedynie Verstappenowi, którego akcje nieco wzrosły po imponującej jeździe na Interlagos.
Niska temperatura sprzymierzeńcem Mercedesa?
Nie można zapominać o specyfice toru Las Vegas Strip Circuit. Niska przyczepność i chłodne warunki atmosferyczne mogą nie sprzyjać bolidowi MCL39, co stwarza szansę dla rywali. Warto przypomnieć, że 12 miesięcy temu to Mercedes zdominował rywalizację w Mieście Grzechu, dowożąc dublet dzięki zwycięstwu George’a Russella i drugiej lokacie Lewisa Hamiltona.
Stajnia z Brackley liczy na powtórkę z rozrywki, zwłaszcza że ich konstrukcje tradycyjnie lepiej radzą sobie w niższych temperaturach i na torach ulicznych. Prognozy pogody wskazują, że podczas startu wyścigu temperatura powietrza może oscylować w granicach zaledwie 15 stopni Celsjusza (60 stopni Fahrenheita), co ponownie może wywrócić układ sił do góry nogami. Toto Wolff, szef zespołu Mercedesa, wypowiada się ostrożnie, ale historia pokazuje, że „Srebrne Strzały” potrafią zaskoczyć w takich warunkach.